-I tu jest pies pogrzebany. Ani ja ani Vane niczego nie pamiętamy. Jednak... - zmarszczyłem brwi. -...Kiedyś nie było nas dwóch. Mieliśmy trzeciego brata. Ale... Od dawna go nie widzieliśmy. On... - zaśmiałem się nagle. -Z naszej trójki to Vanahetti był ten ''najstarszy'', ja najdziecinniejszy, a Los był... No cóż, on był tym ''ślicznym''. - zachichotałem, po czym spoważniałem. -Ale żaden z nas, ja czy Vane, nie wie, skąd pochodzimy. Wiemy jednak dlaczego. Krótko po naszym dorośnięciu spadł martwy śnieg.